Orlando Bloom
Orlando urodził się w Canterbury, w Hrabstwie Kent, Wielka Brytania.
Jego matką jest Sonia Constance Josephine Copeland, a ojcem Colin
Stone. Bloom ma też o 2 lata starszą siostrę Samanthę, która jest jego
prywatną stylistką. Imię Orlando otrzymał po XVII-wiecznym kompozytorze
Orlando Gibbonsie. Początkowo uczył się w Canterbury, a jego edukacja
była typowo artystyczna. Zajmował się językami (dziś biegle posługuje
się francuskim), fotografią, sztuką, jeździł konno. W szkole był filarem
amatorskiego teatru, recytował poezję i wygrywał konkursy podczas
tradycyjnego festiwalu w Kent. W roku 1993 przeniósł się do Londynu,
gdzie podjął przygotowania do zawodu aktorskiego. Po pewnym czasie
zdobył stypendium w British American Drama Academy. Miał już na swoim
koncie kilka ról telewizyjnych, kiedy dostał się do Guildhall School of Music and Drama.
Życie prywatne:
Kariera:
Jego debiutancką rolą była rola w filmie biograficznym Wilde, który przedstawiał historię życia Oscara Wilde'a. Zagrał tam jeszcze przed tym, jak dostał się do Guildhall School of Music and Drama. Pierwszą swoją dużą rolę zagrał jako Legolas, w trylogii Władca Pierścieni. Dostał ją dwa dni po otrzymaniu dyplomu ze szkoły aktorskiej. Pierwotnie starał się o rolę Faramira, ale reżyser filmu, Peter Jackson obsadził go jako Legolasa. Bloom pojawił się też w filmie Helikopter w ogniu. Następnie Bloom zagrał w filmie Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły, u boku Johnny'ego Deppa, Geoffreya Rusha i Keiry Knightley. Potem była Troja, Królestwo niebieskie, Elizabethtown, Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka i Przystań. Zagrał też epizod w telewizyjnej serii Extras. Potem zagrał w trzeciej części Piratów z Karaibów i postanowił spróbować swoich sił w teatrze. Od tego czasu gra w sztuce In Celebration napisanej przez Davida Storeya. Podpisał kontrakt na zagranie małej roli w brytyjskim filmie Była sobie dziewczyna, ale zrezygnował na rzecz głównej roli w filmie Red Circle. Zasilił też obsadę serii 12 krótkich filmów Zakochany Nowy Jork.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz